"Wielka Sobota" dla ZENIT'u! W 17 kolejce ligowej pokonujemy Echo Biesowice, 2:1. Bramki dla naszego zespołu strzelali Łukasz Patelczyk i Bartłomiej Górski. Relacja w rozwinięciu.
To będą piękne święta dla biało-niebieskich. Do meczu w Biesowicach przystępowaliśmy mocno osłabieni. Na boisko z powodu kartek nie wybiegł Cyprian Nowocień, a także Paweł Krasiński. Na placu gry z innych powodów zabrakło Pawła Adamowicza, a także Szymona Onasz. A i to nie koniec listy. Jednak jak się okazało w naszej drużynie wszyscy są warci gry od pierwszych minut.
Najlepszym potwierdzeniem moich słów jest sytuacja z samego początku meczu, który zaczął się dla nas jak marzenie. W polu karnym o piłkę walczy Krzysztof Suszko, a ta odbijając się od obrońcy Echa wpada pod nogi debiutującego od pierwszych minut w Zenicie - Łukasza Patelczyka, który mocnym i precyzyjnym strzałem obok słupka pakuje piłkę do siatki z okolicy szesnastki. Bramka ta, to nie lada wyczyn, ponieważ był to dopiero drugi mecz Łukasza w karierze o punkty! A w tej sytuacji zachował się jak weteran.
Najlepiej dla nas byłoby żeby ten mecz już się skończył, ale niestety do końca meczu pozostawało ponad 80 minut. Bo bramce nasza drużyna bardziej się cofnęła i próbowaliśmy grać z kontry wykorzystując nasze szybkie skrzydła, na których reprezentowali nas Damian Dudkiewicz i Mariusz Pych. Duże słowa pochwały należą się naszemu bramkarzowi. Grający z przypadku w tym meczu na tej pozycji Paweł Krecz był pewnym punktem naszej defensywy i dobrze wyprowadzał piłkę do naszych napastników, którzy często wychodzili na czyste pozycje. Jednak mając już przed sobą bramkarza sędzia liniowy często sygnalizował pozycje spalone, które tak naprawdę nie miały miejsca.
Jeszcze w pierwszej połowie drugą bramkę mógł zdobyć Patelczyk. Na lewej stronie swoją szybkość wykorzystał Bartłomiej Górski i wchodząc już w pole karne zgrywa piłkę to świetnie ustawionego Patelczyka, ten uderza piłkę, która wędruje nad poprzeczką bramki miejscowych.
Gospodarze w pierwszej połowie mieli kilka dobrych sytuacji do zdobycia bramki. Czasem w naszym polu karnym było naprawdę gorącą. Jednak dobrze z opresji wychodził Krecz i cała linia defensywna. Trzeba też przyznać, że mieliśmy trochę szczęścia w sytuacji, gdy piłka odbijała się od naszych zawodników, stojących na linii bramkowej po strzałach rywali.
W pierwszej połowie wydarzyła się jeszcze jedna sytuacja godna odnotowania. Pamiętacie bramkę puszczoną przez Tomasza Kuszczaka w meczu z Kolumbią? Wczoraj doszło to podobnego zdarzenia. Piłkę do gry wyprowadzał nasz bramkarz - Krecz i uderzył ją tak mocno, że ta odbija się tuż przed polem karnym bramkarza gospodarzy i leci w światło bramki. W ostatniej chwili golkiper odbija nieprzyjemną futbolówkę na rzut rożny.
Mija pierwsze 45 minut, po których na przerwę schodzimy z prowadzeniem, 1:0.
Druga połowa w naszym wykonaniu była o wiele lepsza. W naszych szeregach zapanowała pewność i spokój. Zaczęliśmy więcej grać piłką, a ciężar gry na siebie wzięli rozgrywający - Robert Żółtowski i Krzysztof Suszko. W porównaniu do pierwszej części gry łatwiej było nam przedostać się pod pole karne Biesowic.
Świetną sytuacje miał Górski, który mając przed sobą tylko bramkarza gospodarzy mocno uderza piłką zza szesnastki. Piłka jednak powędrowała nad poprzeczką bramki. Gra lepiej wyglądała także w obronie, która "kasowała" wszystkie ataki Echa jeszcze przed linią pola karnego. Czas dla ławki i kibiców, którzy godnie reprezentowali nasz klub na trybunach upływał bardzo powoli.
Jednak na 10 minut przed końcem meczu wielką ulgę sprawia nam duet najmłodszych zawodników w naszej drużynie Patelczyk - Górski. Ten pierwszy ładnie zagrywa do "Gabrysia", który znów popisuje się swoją szybkością wyprzedzając linię defensywną Biesowic i znajduje się w sytuacji "sam na sam". Bartek nie marnuje takich sytuacji i zdobywa piękną bramkę lobując wychodzącego bramkarza.
Mamy 2:0 i już wszyscy są pewni, że nic złego w tym meczu nie może nam się stać. A jednak przed samym końcem spotkania na własne życzenie robimy sobie niepotrzebną nerwówkę tracąc bramkę z rzutu rożnego.
Sędzia do podstawowego czasu gry dolicza 4 minuty, które trwały całą wieczność dla wszystkich zenitowców. Echo jeszcze przed samym końcem ma dobrą sytuację do zdobycia bramki z rzutu wolnego. Jednak swój dobry poziom przez cały mecz utrzymywał Paweł Krecz i popisał się świetną interwencją wybijając piłkę na jeszcze jeden rzut rożny. Za Łukasza Patelczyka na końcowe minuty na boisko melduje się jeszcze Tomasz Misiura.
Wynik do końca nie ulega już jednak zmianie i wywozimy bardzo cenne 3 punkty z ciężkiego terenu, gdzie drużyna Echo walczy o życie. Dzięki wygranej awansujemy na 6. pozycję w tabeli mając tyle samo punktów co 5 drużyna - Garbarnia Kępice.
SKŁAD:
Bramkarz: Paweł Krecz
Obrońcy: Damian Mielewczyk, Kamil Boetcher (C), Adrian Masłowski, Marcin Pająk
Pomocnicy: Damian Dudkiewicz, Robert Żółtowski, Krzysztof Suszko, Mariusz Pych
Napastnicy: Łukasz Patelczyk (1 BRAMKA) (1 ASYSTA) (88' Tomasz Misiura), Bartłomiej Górski (1 BRAMKA)
.